Także zacznijmy może po kolei. Tydzień po urodzinach wybraliśmy się do Kina. Wyjazd był dość spontaniczny ponieważ leżałam sobie odrabiając lekcje, totalnie mająca chaos w głowie jak i na głowie. Nie wyobrażałam sobie, że tak miło spędzę ten dzień ! ;> W domu byłam po trzeciej i kładłam się z myślą, że.. rano trzeba będzie wstać, normalnie funkcjonować i niestety posprzątać całyy dom jak co sobotę. Tak właśnie było. Weekend jednak zleciał tak jak zawsze. Miło, spokojnie przy pełnym chilloucie. Myślałam tylko, że.. w poniedziałek wróci szara rzeczywistość ale z przyczyn wiadomych od poniedziałku mam przedłużony weekend.
KINO z .. moja Paulina :*
Byłam strasznie zdziwiona kiedy mama kazała mi się ubrać ponieważ gdzieś tam jedziemy. Zrobiła mi taki dziś 'ala prezent mikołajkowy jak i sobie i pojechałyśmy do fryzjera :D Takie małe co nie co a cieszy ;))Po wszystkim przyjechaliśmy do upragnionego ciepłego domku.. Na dworze panuje totalny chaos ! Śnieg ,wiatr a z tym zamiecie i totalna pizgawa. W dodatku co jakiś czas wyłączają światło ale dzięki bogu, że tylko na kilka minut bo kiedy patrzę i słyszę co dzieje się dookoła oddycham z ulgą. Pogoda jak z bajki !
Po powrocie mamie zrobiłam kawę, sobie ciepłe kakao orzechowe z piankami <ommmm> . Przyniosłam i upiekłam jabłka, posypałam lekko cynamonem i takim rozkoszem zrobiłyśmy sobie z mama podwieczorek.
Jedynym plusem takiej pogody jest to, że uwielbiam siedzieć w nagrzanym mieszkaniu z czymś ciepłym obok i patrzeć na beznadziejną pogodę dziejącą się za oknem.
Być może czekamy na Misia? Zobaczymy.. czy moje piękne da radę urwać się z pracy. Teraz uciekam do kuchni poromansić z mamą bo nic nam innego do roboty zbytnio nie zostało na ten dzień ;)
Na jutro przewidują całodniowe opady śniegu.. Czy mogę powiedzieć, że grudniowa zima zawitała ? Niech tak nie szaleje z tym wczesnym terminem.. bo zdążymy powiedzieć jej DOŚĆ. Z miłą chęcią ja już bym to zrobiła <brrr>
TrzymajCie się ciepło, buźka.